Nigdy nie przepadałam za długimi do kostek spódnica. Ale jak zwykle, po jakimś czasie absolutnie się w nich zakochałam. Dziś moją miętową plisowaną spódnicę połączyłam z białą koszulką z frędzielkami i koralikami, mokasynami oraz piórami.
O maxi spódnicach jest wiele legend, ale prawda jest taka, że dobrze leżą na każdej figurze, więc nie bójmy się ich! Dodatki w stylu boho łamią elegancję spódnicy, a koszulka (moja ukochana, dorwana na ogromnej wyprzedaży w sklepie, do którego nigdy nie wchodzę) nadaje jeszcze bardziej casualowy look.
Zapraszamy już w niedzielę na następną stylizację!
I've never liked angle lengh skirts. But as always, after some time, I totally fell in love with them. Today I wore my mint pleated skirt with white undershirt with tassels and beads, indian flats and feathers.
There are a lot of fairy tales going about maxi skirts, but the truth is they fit on every body, so don't be afraid of them! Boho accesories are nice with the elegant skirt and with undershirt (my lovely undershirt, got on a sale in a shop which I never visit), they give a casual style.
Visit us on Sunday and see new look!
W dużej części ten strój zainspirowała, moja ulubiona ostatnimi czasy, piosenka:
This song, which lately is my favourite, is inspiration for this look:
Mój pies nie przepada za pozowaniem do zdjęć :)
Spódnica: allegro.pl
bluzka: Troll
buty: Tally Weijl
bransoletki: H&M
pasek i pierścionek: no name